Do rzeczy.
Głównym celem tego bloga ma być opis wycieczki do Chin, a ta coraz bliżej - już we wrześniu.
Formalności załatwione, koszty opłacone, wnioski wizowe złożone.
Wątpliwości, które się pojawiają, są chowane głęboko do kąta.
A trasa podróży - oczywiście w samych Chinach, bo przecież trzeba dolecieć - wygląda tak:
19 sierpnia 2012
8 sierpnia 2012
Blondynka w Chinach
Nie, to nie ja. Nie jestem blondynką. Ale do Chin wybieram się.
Prezent od córki, oczywiście związany z wyjazdem, ale na pocieszenie w zmaganiach z przeciwnościami losu. Dziękuję.
Przeczytałam. Wciągnęło mnie. Wybrałam się w podróż do Chin nie wychodząc z domu. Po jej przeczytaniu jeszcze z większą niecierpliwością czekam na wyjazd.
Autorka podczas tej wyprawy odkrywa, że wszystko, co mówi się
o Chinach w Polsce to nieprawda. Ciągle coś ją zdumiewa – chińska
kuchnia, sposób parzenia herbaty, styl życia, codzienna rzeczywistość i chiński
sposób myślenia.
Przyznaję, że wiele rzeczy o których pisze i mnie zaskoczyło. Chociażby ta słynna 'polityka jednego dziecka', która zabraniała Chińczykom posiadania więcej niż jednego potomka. To podobno już przeszłość. Być może świat widziany oczami podróżniczki jest nieco podkoloryzowany, trudno to ocenić i na pewno krótka wycieczka tych wątpliwości nie rozwieje. Ale w książce są też informacje przydatne dla wycieczkowiczów, jak choćby rozdział o chińskich toaletach. I mnóstwo pięknych zdjęć.
Mam nadzieję, że po powrocie napiszę tak jak autorka:
Tak! Chiny są po prostu niesamowite!
Subskrybuj:
Posty (Atom)