Dzisiejszą, ostatnią noc na kontynencie amerykańskim spędziliśmy w Palm Springs.
To
miasto położone jest 100 mil na wschód od Los Angeles, liczy ok. 50
tys. mieszkańców.
Zbudowane na terenie pustynnym i otoczone górami
skalistymi słynie jaki ośrodek turystyczny. Dla tej strefy klimatycznej
charakterystyczne są gorące lata i łagodne zimy. W mieście rośnie
mnóstwo palm, a w oddali widać ośnieżone szczyty. Przyjeżdża tu wielu
turystów, w tym gwiazd amerykańskiego showbiznesu.
Po
krótkim zwiedzaniu miasta i ostatnich zakupach wyruszamy do Los
Angeles. Tym razem jedziemy do centrum miasta, którego nie widzieliśmy
podczas pierwszego pobytu. Liczne wieżowce, nowoczesna architektura,
centrum robi lepsze wrażenie niż pozostałe dzielnice.
Wycieczkę
kończymy tam, gdzie ją zaczynaliśmy. Na starówce, obiadem w tej samej
meksykańskiej restauracji, w której jedliśmy śniadanie pierwszego dnia
pobytu.
A potem już tylko przejazd na lotnisko, oddanie samochodu i...goodbye America.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz