To' najsłodsze miejsce na świecie ' - jak nazywają go Amerykanie - mieści się Hershey. Nazwa miasteczka pochodzi od nazwiska Miltona Hershey, założyciela fabryki czekolady. Stworzył on także park rozrywki dla pracowników i ich rodzin, uchodzący dzisiaj za jeden z największych w USA.
Czekolada Hershey jest najbardziej znaną amerykańską czekoladą. Ale jeśli chodzi o smak, to wolę nasze, rodzime marki.
Nie zwiedza się prawdziwej fabryki, byłoby to zresztą niemożliwe przy dzisiejszych, ostrych rygorach sanitarnych.
Małe wagoniki wożą turystów po makiecie fabryki, a makiety urządzeń produkcyjnych udają, że produkują słodycze. Podróż umila piosenka, w wykonaniu... trzech krówek.
A wszechobecny zapach czekolady przypomina gdzie jesteśmy
Na miejscu można za to napić się gorącej czekolady i zaopatrzyć się w słodycze.
W sklepie znajdującym się obok muzeum do nabycia są różne piękne wyroby ze szkła.
Wieczorem docieramy do Buffalo i mamy okazję zobaczyć amerykańską część wodospadu Niagara.
Ale o tym w następnym poście.
Ale o tym w następnym poście.
kawał ciekawego świata Krystyno..., w Twoich wspomnieniach pewnie jeszcze bardziej bajeczne chwile.... kiedyś marzyłam o podróżach...,teraz o zdrowiu Dzieci i swoim....
OdpowiedzUsuńTak, zdrowie jest najważniejsze, wiem coś o tym. Ale czasu coraz mniej a świat taki piękny i..duży. Stwierdziłam, że muszę go trochę pozwiedzać
UsuńDziękuję i pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńUsunęłam ten komentarz przez pomyłkę :(
UsuńMiło mi, że zajrzałaś.