Park Narodowy Sekwoi i Park Narodowy Królewskiego Kanionu to dwa sąsiadujące parki
położone w południowo-zachodniej części gór Sierra Nevada, najwyższym i
najdzikszym rejonie Kalifornii. To tu znajduje się najwyższy szczyt USA
- Mount Whitney liczący 14495 stóp /4421 m/.
Utworzone w różnych okresach /Park Sekwoi w1890 r. a Królewskiego Kanionu w 1940 r./ tworzą wspólny obszar chroniony.
Wierzchołki o ostrych krawędziach, urwiste, skaliste i często niedostępne wąwozy oraz prastare, olbrzymie drzewa to symbol tej części gór. Obszar ten słynie z sekwoi, z których w Ameryce przetrwały 2 odmiany: sekwoje wiecznie zielone i sekwoje mamucie zwane mamutowcami; olbrzymich drzew pochodzących z bardzo dawnych epok i uważanych za prawdziwe "żywe skamieniałości". W południowej części parku znajduje się las złożony tylko z nich – Giant Forest – ale najbardziej godne uwagi są pojedyncze, olbrzymie okazy. Za najpotężniejsze drzewo na Ziemi uważany jest mamutowiec nazwany "Generał Sherman" – ma wysokość 84 m i średnicę pnia u nasady wynoszącą 10,9 m. Nieco mniejszy jest "Generał Grant’, trzecie pod względem wysokości drzewo Kalifornii.
Królewski Kanion, szeroki żłób lodowcowy, gwałtownie się zwężający jest najgłębszym wąwozem w Ameryce Płn.
Do
parku wjeżdżamy od strony King's Canyon. Wkrótce spotykamy olbrzymie
drzewa, pojedyncze i w grupach. Docieramy do "Generała Granta".
Jakkolwiek nie jest największym drzewem, to jednak robi wrażenie. Drzewa
są tak wielkie, że w ich pniu spokojnie mieści się człowiek, co
sprawdzamy przechodząc wewnątrz pnia powalonego olbrzyma. Powalonych i
spalonych drzew jest więcej. W parku narodowym nikt ich nie usuwa. Wiele
stojących sekwoi ma wypalone wnętrze. Ich kora jest w miarę
ognioodporna, a wysoka temperatura sprzyja rozmnażaniu - szyszki pękają i
wysypują nasiona właśnie w wysokich temperaturach panujących podczas
pożaru lasu.
Jedziemy
dalej, do Parku Sekwoi w poszukiwaniu kolejnego "Generała". Teren staje
się bardziej górzysty, miejscami leżą zwały śniegu, a niektóre punkty
obsługujące turystów są jeszcze nieczynne. Ale najpotężniejsze drzewo
świata stoi. "Generał Sherman" przyciąga licznych turystów
podziwiających jego wielkość Przy tym olbrzymie człowiek jest bardzo
malutki.
"Generał Grant" |
"Generał Sherman" |
Kolejny
punkt widokowy już w górach. Musimy się wspiąć, tym razem samochód musi
zastać na dole. Ze szczytu na który docieramy rozpościera się
przepiękny widok na otaczające nas góry. Z tablicy informacyjnej wynika,
że mają ponad 13 000 stóp /ponad 4 000 m/ wysokości. Ich wierzchołki
pokryte są śniegiem.
Dotarliśmy
tak wysoko, teraz trzeba zjechać na równinę. Zjazd karkołomnymi
serpentynami przeprawiającymi o zawrót głowy i kłopoty z żołądkiem. W
pewnym momencie zatrzymujemy się, przed nami samochody stojące w korku.
Zastanawiamy się, czy to jakieś roboty drogowe. Ale nie, samochody
zatrzymały się bo na poboczu drogi pojawił się mały niedźwiadek. Czyli
ostrzeżenia przed niedźwiedziami, jak i kosze na śmieci ze specjalnymi
zamknięciami mają swoje uzasadnienie.
Zmiana
wysokości to również zmiana temperatury. W górach leży śnieg, a teraz
wzdłuż drogi mijamy sady z różnymi uprawami - pomarańczy, winogron.
Na nocleg docieramy do miejscowości Mojave - to już skraj pustyni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz